czwartek, 26 listopada 2009

O tandecie i jej znaczeniu w fotografii.

Odgrzebałem wczoraj płytę z fotkami sprzed przeszło 3 lat kiedy to jeszcze nie interesowałem się w sumie fotografią... Wyjmując wtedy telefon komórkowy z kieszeni i robiąc zdj tandetnym wbudowanym aparatem 2mpix w SE W810i przez myśl mi nie przeszło że będą one mieć jakąkolwiek wartość dla mnie, ani tym bardziej że kiedykolwiek będą one mi się podobać... Dały mi one dużo do myślenia, zaskakuje mnie fotografia i myślę że jeszcze nie jeden raz zaskoczy. I uczy myślenia...
















6 komentarzy:

  1. 1,2,3,4,7 są dobrze skomponowane a faworytem jest dla mnie dwójka, krótko ujmując dobre klatki!

    OdpowiedzUsuń
  2. czy te dwa kominy w pierwszym, to może EC Gruchawka?

    OdpowiedzUsuń
  3. Milo spotkać po kilkunastu latach, pamiętam ze ten węższy został mocno wybrzuszony/skrzywiony na pewnej wysokości w czasie odlewania....i tak już go dokończyli prostując tylko powyżej;)
    Pozdrawiam krajana:)

    OdpowiedzUsuń
  4. w lesie zacienione fajne,pzdr

    OdpowiedzUsuń
  5. fajne te foty

    OdpowiedzUsuń